niedziela, 16 listopada 2014

Rozdział XXXIX

     Lithia dyszała ciężko. Jej pierś falowała gwałtownie w rytm targających nią spazmów. Spomiędzy rozchylonych warg przestał już ulatywać szaleńczy krzyk, a szeroko rozwarte oczy zacisnęły się w geście bezsilności. Otworzyła je po chwili i z niedowierzaniem wpatrywała się w zakrwawionego Travisa.
     Na dziedzińcu panowała cisza. Silny wiatr porywał łzy z twarzy Lithii i gwałtownymi smagnięciami drażnił jej ciało. Pętla na jej szyi drżała gwałtownie, a raniący jej skórę ostry splot sznura wydrapywał czerwoną pręgę. Kobieta oswobodziła się, oddarła spore pasmo swojej lnianej koszuli i padła na kolana obok Travisa. Przylgnęła do niego całym ciałem i drżącymi dłońmi owijała jego ranę jasnym materiałem.
     Ravnarr podbiegł do niej i delikatnie chwycił za ramiona. Strząsnęła jego dłonie i mocniej przywarła do zakrwawionego blondyna. Wilk ponownie dotknął jej ciała, ale znów go odepchnęła. Poddała się dopiero, kiedy szarowłosy gwałtownie ją odciągnął i mocno objął.
    
     Wciąż przy nim siedziała. Miał zamknięte oczy, ale jego pierś poruszała się delikatnie w rytm urywanego oddechu. Bandaż na jego głowie coraz bardziej przesiąkał czerwienią, a uszkodzona dłoń drżała gwałtownie. Lithia dotknęła jego czoła. Mokra od potu skóra była zarumieniona i gorąca. Zioła zaczynały już działać, ale jeszcze nie przyniosły ulgi. Kobieta ścisnęła jego prawą dłoń i załzawionymi oczami spojrzała na lewą. W miejscu małego i serdecznego palca był tylko zakrwawiony lniany materiał. Westchnęła i zwróciła wzrok na jego głowę. Na białym bandażu powoli poszerzała się czerwona smuga, ukazując miejsce, gdzie kraniec topora przeciął skórę. Lithia dziękowała bogom, że Travis zdołał się uchylić i metal nie uszkodził czaszki. Uniosła jego rekę i delikatnie dotknęła wargami opuszków palców. Zamknęła oczy i przycisnęła policzek do wierzchu jego dłoni. Usłyszała ciche dmuchnięcie i wiedziała, że się uśmiechnął.
     - A jednak. - Nie obróciła się, kiedy szepnął. Z wciąż zamkniętymi oczami trwała w tej samej pozycji.
     - Nie powiem ci, że cię kocham, jeśli tego oczekujesz – mruknęła.
     - Nie musisz. - Znów się uśmiechnął. - I nawet jeśli zaprzeczysz, będę tego pewien.
     Nie odpowiedziała. Obróciła się powoli, położyła obok i wtuliła w jego trawione gorączką ciało. Objął ją sprawną ręką i wskazującym palcem delikatnie muskał jej plecy.
     - Odwołali egzekucję – powiedziała po chwili.
     - Domyśliłem się tego. Czemu?
     - W czasie kiedy byłeś nieprzytomny...
     - Ile?
    - Kilka godzin. Tempus nawrzeszczał na Ravnarra za przerwanie egzekucji. A on po prostu wskazał mu na to. - Uniosła dłoń i pokazała mężczyźnie trójkąt wewnątrz dłoni. - Tempus kazał odwołać mój wyrok i zaprowadzić mnie do celi. I wtedy powiedziałam, że ty też to masz...
     - I?
    - Był... Zdziwiony. Nic nie powiedział. Po prostu kazał Ravnarrowi mnie zaprowadzić do celi, a sam zamknął się z Hasto w gabinecie.
     - Hm... Ravnarr nie zaprowadził cię do celi, prawda?
     - A jak myślisz? - Spojrzała mu w oczy i delikatnie musnęła wargami jego usta.
   Travis odwzajemnił pocałunek. Po chwili odsunął się, chwycił jej rękę, kciukiem przejechał po znamieniu, po czym zamknął jej dłoń w swojej.
    - Co to właściwie jest?

4 komentarze:

  1. Wróciłaś!!! Matko, jak ja tęskinłam za twoim opowiadaniem :)
    Chociaż krótki rozdział... Cudowny :) W sumie to nie bardzo rozumiem, jak Travis uniknął śmierci, ale cieszę się z tego, że żyje ;)
    Też się zastanawiam, o co chodzi z tym znakiem... Mam nadzieję, że niedługo będę czekać na wyjaśnienia ;)

    Dużo weny i żelków życzę
    Żelcio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ♥
      Obiecuję, że kolejny rozdział będzie znacznie dłuższy i co nieco wyjaśni :)

      Usuń
  2. Teraz to ja już nie mogę sobie pozwolić na przerwę i nieczytanie, chociaż będzie ciężko, bo matura i te sprawy :/ Ale spróbuję. Jaki romantyczny rozdział! Zarazem taki ekscytujący i ... No, więcej, chcę więcej :) Pozdrawiam, życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie reklamy proszę zamieszczać w "spamowniku", odwiedzam każdy blog.

Nie uznaję czegoś takiego jak obs za obs i kom za kom.
Obserwuję tylko te blogi, które naprawdę mnie interesują.

Nomida zaczarowane-szablony