Hasto
ocknął się. Powoli otworzył oczy i natychmiast poczuł ostre
pieczenie nadgarstków i kostek. Szarpnął się gwałtownie, ale
nieprzyjemne uczucie tylko się nasiliło, a grube więzy mocniej
wpiły się w jego ciało. Jęknął. I wtedy ją zobaczył. Stała
wyprostowana, oparta o masywne, mahoniowe biurko. Jasne włosy
okalały jej twarz, pojedyncze kosmyki lekko przysłaniały chłodne,
stalowe oczy i delikatnymi falami spływały na wyglądające
spomiędzy fałd sukni okazałe piersi. Jej brwi były lekko
uniesione, jakby w geście skropionego rozbawieniem politowania, a na
jej ustach igrał tajemniczy uśmieszek. Choć niewątpliwie piękna,
wydawała się chłodna jak lód.
-
Nareszcie, słodki książę. Długo kazałeś na siebie czekać –
powiedziała cicho i zbliżyła się nieco.
-
Nie wiem, co to za chora gra, ale ja pasuję, nie mam zamiaru się z
wami bawić.
-
Widzisz, książę, to nie takie proste – na ustach Vanity pojawił
się nieco szerszy uśmiech. - Niestety, aktualnie jesteś nam
potrzebny.
-
Do czego? - prychnął.
-
Dowiesz się we właściwym czasie, słodki książę – znów ten
tajemniczy uśmiech. - Nie szarp się tak, kochany, bo uszkodzisz
swoją książęcą skórę.
Hasto
w odpowiedzi poruszył się gwałtowniej, o mało nie wywracając
krzesła, na którym siedział. Kobieta zaśmiała się i podeszła
do biurka. Czarnowłosy zmierzył ją spojrzeniem. Szafirowa sukienka
lekkimi falami spływała z ramion, odsłaniając jasną skórę
pleców i opinając się delikatnie na kształtnych pośladkach.
Hasto na chwilę zawiesił na nich wzrok. Jej biodra kołysały się
subtelnie, kiedy mieszała coś w porcelanowym garnuszku. Po chwili
podeszła i wyciągnęła rękę w stronę mężczyzny. Tkwiło w
niej naczynie z różowym, parującym płynem o słodkim zapachu.
Hasto odwrócił głowę.
-
Pij, słodki książę, a będę mogła zdjąć więzy.
-
Co to jest?
-
Ziołowy napar. Na uspokojenie – uśmiechnęła się. Hasto ze
zdumieniem stwierdził, że uśmiech ten był przyjazny.
-
A jeśli nie wypiję?
-
Będziesz tutaj siedział. Sam. Skrępowany więzami. Bez możliwości
załatwienia podstawowych życiowych potrzeb.
-
To szantaż...
-
Wiem. Rozchyl usta.
Hasto
spojrzał na nią. Przez moment rozważał jej propozycję, aż w
końcu zrobił, co powiedziała. Kobieta pochyliła się i przyłożyła
brzeg naczynia do jego warg. Parujący płyn słodką, chłodną falą
zalał przełyk i wywołał delikatne mrowienie całego ciała, gdy
dotarł do żołądka. Mężczyźnie lekko zakręciło się w głowie,
ale opanował mdłości. Kiedy zdał sobie sprawę, że zaciska
powieki, poczuł nagłe szarpnięcie i jego kończyny były wolne.
Vanita stała przed nim z lekkim uśmiechem. Gestem nakazała mu
wstać. Wykonał polecenie i chwiejnie podszedł do okna. Za
mosiężnymi kratami roztaczał się widok na, pokryte skrzącym się
w promieniach słońca śniegiem, góry otoczone falującą gęstwiną
drzew. W oddali, pomiędzy wzniesieniami, połyskiwała błękitna
tafla jeziora zlewając się z upstrzonym białymi obłokami niebem.
Patrząc na to, Hasto przez chwilę poczuł się jak ptak zamknięty
w klatce. Uczucie to jednak szybko minęło, zastąpione przez nagłą,
głęboką zadumę.
Zaabsorbowany
chłonięciem pięknego widoku i chłodnego powietrza, poczuł na
swoich plecach małe, zimne dłonie o długich palcach. Krążyły po
jego ciele, wdzierając się pod koszulę, badając każdy jego
mięsień, każdą nierówność skóry. Po chwili zatrzymały się
powyżej jego krocza i tuż przy uchu usłyszał miękki, melodyjny
głos.
-
Wciąż myślisz o Lithii?
Obrócił
się i spojrzał na Vanitę. Zatopił się w jej oczach. Pozwolił,
aby w jego umyśle zapanował ich stalowy kolor. Położył ręce na
jej talii.
-
Kim jest Lithia?
_
Wiem, że jest słaby. Wiem, że jest krótki. Ale nie chciałam robić przerwy aż do środy, więc mam nadzieję, że to Was choć trochę zadowoli :)
Proszę o szczere komentarze i głosy w ankiecie po lewej :)
Vanita jest okrutna i seksowna... Czy Ty wzorujesz tą postać na kimś?
OdpowiedzUsuńNie.
UsuńCiekawie piszesz ;) zapraszam do mnie na http://zaprzysiezeni.blox.pl/html
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie! Co ta przeklęta baba zrobiła biednemu Hasto? ;< Uhh i na dodatek przeżyła. Dawaj na nią namiary, znajdę ją i odpłacę jej za wszytko, co zrobiła Lithi i Hasto.
OdpowiedzUsuńCiekawie ciekawie. Jako że jutro dodasz nowy rozdział, cały mój potencjał zostawię pod kolejnym rozdziałem :)
OdpowiedzUsuńKułde ;-;
OdpowiedzUsuń