piątek, 23 maja 2014

Rozdział XXVII

      Hasto ocknął się. Powoli otworzył oczy i natychmiast poczuł ostre pieczenie nadgarstków i kostek. Szarpnął się gwałtownie, ale nieprzyjemne uczucie tylko się nasiliło, a grube więzy mocniej wpiły się w jego ciało. Jęknął. I wtedy ją zobaczył. Stała wyprostowana, oparta o masywne, mahoniowe biurko. Jasne włosy okalały jej twarz, pojedyncze kosmyki lekko przysłaniały chłodne, stalowe oczy i delikatnymi falami spływały na wyglądające spomiędzy fałd sukni okazałe piersi. Jej brwi były lekko uniesione, jakby w geście skropionego rozbawieniem politowania, a na jej ustach igrał tajemniczy uśmieszek. Choć niewątpliwie piękna, wydawała się chłodna jak lód.
      - Nareszcie, słodki książę. Długo kazałeś na siebie czekać – powiedziała cicho i zbliżyła się nieco.
      - Nie wiem, co to za chora gra, ale ja pasuję, nie mam zamiaru się z wami bawić.
      - Widzisz, książę, to nie takie proste – na ustach Vanity pojawił się nieco szerszy uśmiech. - Niestety, aktualnie jesteś nam potrzebny.
      - Do czego? - prychnął.
     - Dowiesz się we właściwym czasie, słodki książę – znów ten tajemniczy uśmiech. - Nie szarp się tak, kochany, bo uszkodzisz swoją książęcą skórę.
      Hasto w odpowiedzi poruszył się gwałtowniej, o mało nie wywracając krzesła, na którym siedział. Kobieta zaśmiała się i podeszła do biurka. Czarnowłosy zmierzył ją spojrzeniem. Szafirowa sukienka lekkimi falami spływała z ramion, odsłaniając jasną skórę pleców i opinając się delikatnie na kształtnych pośladkach. Hasto na chwilę zawiesił na nich wzrok. Jej biodra kołysały się subtelnie, kiedy mieszała coś w porcelanowym garnuszku. Po chwili podeszła i wyciągnęła rękę w stronę mężczyzny. Tkwiło w niej naczynie z różowym, parującym płynem o słodkim zapachu. Hasto odwrócił głowę.
      - Pij, słodki książę, a będę mogła zdjąć więzy.
      - Co to jest?
     - Ziołowy napar. Na uspokojenie – uśmiechnęła się. Hasto ze zdumieniem stwierdził, że uśmiech ten był przyjazny.
       - A jeśli nie wypiję?
   - Będziesz tutaj siedział. Sam. Skrępowany więzami. Bez możliwości załatwienia podstawowych życiowych potrzeb.
      - To szantaż...
      - Wiem. Rozchyl usta.
    Hasto spojrzał na nią. Przez moment rozważał jej propozycję, aż w końcu zrobił, co powiedziała. Kobieta pochyliła się i przyłożyła brzeg naczynia do jego warg. Parujący płyn słodką, chłodną falą zalał przełyk i wywołał delikatne mrowienie całego ciała, gdy dotarł do żołądka. Mężczyźnie lekko zakręciło się w głowie, ale opanował mdłości. Kiedy zdał sobie sprawę, że zaciska powieki, poczuł nagłe szarpnięcie i jego kończyny były wolne. Vanita stała przed nim z lekkim uśmiechem. Gestem nakazała mu wstać. Wykonał polecenie i chwiejnie podszedł do okna. Za mosiężnymi kratami roztaczał się widok na, pokryte skrzącym się w promieniach słońca śniegiem, góry otoczone falującą gęstwiną drzew. W oddali, pomiędzy wzniesieniami, połyskiwała błękitna tafla jeziora zlewając się z upstrzonym białymi obłokami niebem. Patrząc na to, Hasto przez chwilę poczuł się jak ptak zamknięty w klatce. Uczucie to jednak szybko minęło, zastąpione przez nagłą, głęboką zadumę.
      Zaabsorbowany chłonięciem pięknego widoku i chłodnego powietrza, poczuł na swoich plecach małe, zimne dłonie o długich palcach. Krążyły po jego ciele, wdzierając się pod koszulę, badając każdy jego mięsień, każdą nierówność skóry. Po chwili zatrzymały się powyżej jego krocza i tuż przy uchu usłyszał miękki, melodyjny głos.
      - Wciąż myślisz o Lithii?
    Obrócił się i spojrzał na Vanitę. Zatopił się w jej oczach. Pozwolił, aby w jego umyśle zapanował ich stalowy kolor. Położył ręce na jej talii.
      - Kim jest Lithia?
      
_
Wiem, że jest słaby. Wiem, że jest krótki. Ale nie chciałam robić przerwy aż do środy, więc mam nadzieję, że to Was choć trochę zadowoli :)

Proszę o szczere komentarze i głosy w ankiecie po lewej :)

6 komentarzy:

  1. Vanita jest okrutna i seksowna... Czy Ty wzorujesz tą postać na kimś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie piszesz ;) zapraszam do mnie na http://zaprzysiezeni.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, nie, nie! Co ta przeklęta baba zrobiła biednemu Hasto? ;< Uhh i na dodatek przeżyła. Dawaj na nią namiary, znajdę ją i odpłacę jej za wszytko, co zrobiła Lithi i Hasto.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie ciekawie. Jako że jutro dodasz nowy rozdział, cały mój potencjał zostawię pod kolejnym rozdziałem :)

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie reklamy proszę zamieszczać w "spamowniku", odwiedzam każdy blog.

Nie uznaję czegoś takiego jak obs za obs i kom za kom.
Obserwuję tylko te blogi, które naprawdę mnie interesują.

Nomida zaczarowane-szablony