sobota, 10 maja 2014

Rozdział XXV

        - Witaj, siostrzyczko.
     Lithia zrobiła krok w przód, jakby chcąc oddzielić mężczyzn od Vanity. Spojrzała na blondynkę z mieszaniną strachu i buty. Hasto chwycił kasztanowłosą za łokieć i przyciągnął do siebie. Vanita zaśmiała się.
      - Słodki książę Hasto – jej głos był spokojny i wyjątkowo przymilny. - Tak cudownie naiwny. Pragniesz chronić kobietę, która chciała cię zabić?
        - Nie – odparł spoglądając prosto w jej zimne, szare oczy. - Pragnę chronić kobietę, dzięki której nadal żyję.
      Vanita zaśmiała się krótko i wyciągnęła rękę. Poruszyła powoli palcami i nad jej dłonią zakłębił się różnobarwny dym, formujący się w niewielką, szaroróżową kulkę. Oparła się o drzewo, eksponując głęboki dekolt czarnej sukni i spojrzała na czarnowłosego.
      - Powiedz mi, książę, jak to jest dotykać kobietę, którą twój przyjaciel miał wcześniej niż ty?
     - Powiem ci, skarbie, że nie najgorzej. A jak to jest być kobietą, którą miał każdy, kto zechciał? - Hasto wciąż patrzył jej w oczy, ignorując piersi wychylające się zza fałd sukni.
      Vanita przestała się uśmiechać. W kulce obracającej się nad jej palcami zaczęły z cichym trzaskiem strzelać małe pioruny. Lithia, korzystając z nieuwagi Hasto, wymsknęła się z jego uścisku i stanęła przed siostrą. Uniosła dłoń i szybkim ruchem palców uformowała nad nimi małą, błękitną kulkę mocy. Przez chwilę kobiety mierzyły się wzrokiem.
       - Jesteś bezsilna, siostrzyczko – Vanita spojrzała z pogardą na kasztanowłosą.
       - Zauważ, że nas jest troje, a ty sama jedna – Lithia uśmiechnęła się z udawanym żalem.
      Kolejny grzmot wstrząsnął lasem. Lithia cofnęła się o krok. Z pomiędzy gęstwiny drzew wyszedł ogromny wilk. Jego sierść mieniła się różnymi odcieniami szarości, a długie, białe kły połyskiwały w świetle przebijającego się przez chmury słońca. Zatrzymał się obok Vanity i pewnie stanął na dwóch łapach. Lśniąca sierść stanęła w płomieniach, a duszący purpurowy dym przez chwilę kłębił się wokół jego postaci. Kiedy opadł, ujrzeli przystojnego, szarowłosego mężczyznę. Ciemne spodnie, opinały jego umięśnione uda, a poły czarnej koszuli spinało sutaszowe zdobienie ze skomplikowanym wzorem. Herb Laedere.
      - Nie jest sama – głos wydobywający się z krtani nowo przybyłego brzmiał jak warknięcie.
     - Ravnarr... - Lithia z wyrzutem patrzyła w błyszczące, miodowe oczy wilka. - Myślałam, że jesteśmy po tej samej stronie. Nie sądziłam, że tak szybko się zmienisz.
      - Nie, Lithia. To ty przeszłaś za barykadę. Ja wciąż jestem w tym samym miejscu.
      - Skończcie już! – zniecierpliwiona Vanita stała teraz za Lithią.
      Cisnęła w Travisa trzymaną nad dłonią kulę po czym rzuciła się na siostrę, której energia rozpłynęła się w błękitny dym. Siła uderzenia rzuciła blondyna na stojące za nim drzewo. Rozległ się cichy trzask i mężczyzna osunął się na poszycie. Ravnarr skoczył i, w locie zamieniając się w wilka, zaatakował Hasto. Czarnowłosy dobył miecza, ale wilk był szybszy. Długimi pazurami rozerwał jego koszulę i rozciął skórę na piersi. Mężczyzna zachwiał się, ale nie upadł. Wbił ostrze w bok zwierzęcia, na co wilk zawył i wyszczerzył kły. Przez chwilę chodzili zataczając kręgi na miękkiej trawie, prowokując się wzajemnie do ataku.
    Lithia zrobiła zgrabny unik i Vanita musiała oprzeć się o drzewo, aby nie upaść. Kasztanowłosa wykorzystała ten moment i rzuciła w siostrę małą błękitną kulkę. Energia była niewielka, ale wystarczyła, by blondynka upadła na poszycie. Zanim wstała, Lithia usiadła na niej okrakiem i zacisnęła palce na jej szyi. Vanita w panice zaczęła szukać na ziemi czegoś, co nadawałoby się do obrony. Jej ręka trafiła na sporych rozmiarów kij. Chwyciła drewno i wymierzyła nim cios w bok siostry. Lithia skrzywiła się, ale nie rozluźniła uścisku.
      Wilk ponownie skoczył na czarnowłosego mężczyznę, przewracając go. Zaniechał jednak dalszego ataku, gdy kątem oka zauważył miotającą się Vanitę. Rzucił się w stronę kobiet i zrzucił kasztanowłosą z blondynki, która podniosła się do siadu i zaniosła kaszlem. Ravnarr ponownie zmienił się w człowieka, tym razem bez efektów specjalnych i przycisnął Lithię twarzą do ziemi. Wstał, obrócił ją na plecy i mocnym szarpnięciem postawił na nogi. Wykręcił jej ramię i oparł ją o drzewo tak, że nie mogła się ruszyć. Przyłożył do jej gardła wyciągnięty zza pasa sztylet.
      Kiedy Hasto stanął nad Vanitą, kobieta momentalnie przestała kaszleć, przesunęła się w jego stronę i z całej siły kopnęła go w krocze. Mężczyzna zgiął się w pół, a blondynka ponownie wyciągnęła nogę, wymierzając cios stopą w pierś. Hasto wypuścił miecz i upadł na poszycie. Vanita chwyciła jego broń i stanęła nad nim z tryumfalnym uśmiechem.
      Gdy tylko Travis otworzył oczy, zauważył błysk noża, odbijającego ostatnie promienie słońca. Chwycił go, wycelował i rzucił. Ostrze wbiło się w ramię Vanity. Kobieta krzyknęła i upadła na kolana. Wciąż jednak trzymała miecz.
      Ravnarr pochylił się nad Lithią tak, że dotykał ustami jej szyi. Uśmiechnął się lekko i nonszalanckim gestem odjął broń od jej ciała. Rozłożył palce, a sztylet opadł miękko na kępę trawy.
       - Masz szczęście, że wciąż mam do ciebie słabość – wyszeptał.
      Puścił Lithię, obrócił się i, nie patrząc na nią więcej, ruszył w stronę na wpół przytomnej blondynki. Objął ją w pasie po czym drugą ręką chwycił Hasto, wbijając paznokcie w jego ramię. Lithia krzyknęła i rzuciła się w ich stronę. Ciemne niebo rozcięła oślepiająca błyskawica, a potężny grom wstrząsnął lasem. Nagły podmuch odrzucił kobietę kilka kroków w tył. Spojrzała na Travisa, który z każdą chwilą stawał się coraz bledszy. Zostali sami, otoczeni świszczącym szumem wiatru i cichym szeptem liści. 
     

_
Jest i on. 25 rozdział. Mam nadzieję, że się podoba.

Jeszcze raz dziękuję pewnej miłej osobie za wymyślenie imienia dla naszego wilka.
Dziękuję też wszystkim komentującym, a zwłaszcza moim stałym czytelnikom :)
 
A teraz proszę o opinie :) 

P.S. Oglądając "Niezgodną" miałam nieodparte wrażenie, że grający tam Theo James kogoś mi przypomina. Już wiem kogo. Jest bardzo podobny do mojego wyobrażenia Hasto :D
Ktoś ma podobne odczucia?

18 komentarzy:

  1. Wchodzę sobie normalnie na bloga i spodziewam się prostego szablonu, a tu- WoW!
    Cudo! Od razu czuć ten nastrój bijący od opowiadania ♥
    Co do rozdziału- świetny. Myślałam, że Ravnarr będzie po stronie Hasto, ale najwyraźniej woli ciemną stronę mocy.
    A Vanita jest zua! D:
    pozdrowionka ^^
    Króliczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no widzisz, bo dawno Cię nie było :P
      Dziękuję :)

      Usuń
  2. Ravrr! Ostry rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadłam na Twój blog przez przypadek. Ciekawa historia, ktora ma potencjał. Podoba mi sie Hasto, mam nadzieję, że pokaże siłę charakteru. Nie zauważyłam zbyt wielu błędów, a mam długie zęby na stylistyke.
    Pozdrawiam.
    P. S. Wszystkie rozdziały przeczytałam dziś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda mi się w pełni ukazać jego charakter.
      I raczej nie znajdziesz, bo sama po części jestem purystką :)

      Usuń
  4. Dlaczego tak krótko? ;-;
    Cóż, stwierdzam, że ledwo wilczek się pojawił, ja już go nie lubię. Tak miało być?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wordzie wydawało mi się, że jest tego więcej. Przepraszam, poprawię się ;<
      Szczerze mówiąc, na razie moja wizja jego postaci przypomina trochę Twojego Mardena, ale raczej w zamierzeniu nie jest to całkowicie negatywna osoba :)

      Usuń
    2. A ja ci zapowiadam, ze Mardena jeszcze pokochasz!
      No i właśnie dodałaś mnie do znajomych na faceboooku, jeśli nie jesteś tego świadoma :D

      Usuń
    3. To może i Ty polubisz mojego wilka :P
      Kaczka? :D

      Usuń
    4. Tak, Kaczusia.
      Wszystko jest możliwe. Zobaczymy, jak to sie potoczy dalej :D

      Usuń
    5. Tak coś po cichu podejrzewałam, że to możesz być Ty :P
      Ano, zobaczymy, co mi do główki przyjdzie związanego z jego postacią ^^

      Usuń
  5. Jestem! Wreszcie :D
    Ile można było na mnie czekać hahah :D
    Vanita - wszystkie blondynki są złe :o
    Hasto - kocham! <3 Mój!
    Travis i Lithia <3 - takie piękne imiona ! uwielbiam tą dwójke razem <3
    Boże jaki ty masz talent!
    jak wydasz książke będe pierwsza w księgarni! :o
    Pozdrowionka i czekam na next Tak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Co to w ogóle ma znaczyć? :P
      Nie wszystkie. W sumie, samo tak wyszło, że stała się złą blondynką ;)
      Przesadzasz z tym talentem ♥
      Jak wydam książkę to wyślę Ci pierwszy egzemplarz z autografem :P

      Usuń
  6. Porwali Hasto?! Czy ja dobrze rozumiem? Tyle krwi... Pisz szybciutko nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dobrze rozumiesz :)
      Piszę, piszę. Powinien być jutro lub w czwartek :)

      Usuń
  7. No ja się tak nie mogłam doczekać tego rozdziału. I włala. Jest. Świetny rozdział. Jeju skąd ty bierzesz takie extra imiona ? Ravnarr- boskie. Porwali Hasto ?? ;oo No to się jeszcze bardziej kolejnych doczekać nie mogę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się bardzo to imię podoba. Znajomy mi je wymyślił :) A pozostałe to dzieło moje i przypadku.
      Tak, porwali Hasto i prędko nie oddadzą ;)
      I bardzo dobrze, że się nie możesz doczekać :P

      Usuń

Wszelkie reklamy proszę zamieszczać w "spamowniku", odwiedzam każdy blog.

Nie uznaję czegoś takiego jak obs za obs i kom za kom.
Obserwuję tylko te blogi, które naprawdę mnie interesują.

Nomida zaczarowane-szablony