-
Witaj, siostrzyczko.
Lithia
zrobiła krok w przód, jakby chcąc oddzielić mężczyzn od Vanity.
Spojrzała na blondynkę z mieszaniną strachu i buty. Hasto chwycił
kasztanowłosą za łokieć i przyciągnął do siebie. Vanita
zaśmiała się.
-
Słodki książę Hasto – jej głos był spokojny i wyjątkowo
przymilny. - Tak cudownie naiwny. Pragniesz chronić kobietę, która
chciała cię zabić?
-
Nie – odparł spoglądając prosto w jej zimne, szare oczy. -
Pragnę chronić kobietę, dzięki której nadal żyję.
Vanita
zaśmiała się krótko i wyciągnęła rękę. Poruszyła powoli
palcami i nad jej dłonią zakłębił się różnobarwny dym,
formujący się w niewielką, szaroróżową kulkę. Oparła się o
drzewo, eksponując głęboki dekolt czarnej sukni i spojrzała na
czarnowłosego.
-
Powiedz mi, książę, jak to jest dotykać kobietę, którą twój
przyjaciel miał wcześniej niż ty?
-
Powiem ci, skarbie, że nie najgorzej. A jak to jest być kobietą,
którą miał każdy, kto zechciał? - Hasto wciąż patrzył jej w
oczy, ignorując piersi wychylające się zza fałd sukni.
Vanita
przestała się uśmiechać. W kulce obracającej się nad jej
palcami zaczęły z cichym trzaskiem strzelać małe pioruny. Lithia,
korzystając z nieuwagi Hasto, wymsknęła się z jego uścisku i
stanęła przed siostrą. Uniosła dłoń i szybkim ruchem palców
uformowała nad nimi małą, błękitną kulkę mocy. Przez chwilę
kobiety mierzyły się wzrokiem.
-
Jesteś bezsilna, siostrzyczko – Vanita spojrzała z pogardą na
kasztanowłosą.
-
Zauważ, że nas jest troje, a ty sama jedna – Lithia uśmiechnęła
się z udawanym żalem.
Kolejny
grzmot wstrząsnął lasem. Lithia cofnęła się o krok. Z pomiędzy
gęstwiny drzew wyszedł ogromny wilk. Jego sierść mieniła się
różnymi odcieniami szarości, a długie, białe kły połyskiwały
w świetle przebijającego się przez chmury słońca. Zatrzymał się
obok Vanity i pewnie stanął na dwóch łapach. Lśniąca sierść
stanęła w płomieniach, a duszący purpurowy dym przez chwilę
kłębił się wokół jego postaci. Kiedy opadł, ujrzeli
przystojnego, szarowłosego mężczyznę. Ciemne spodnie, opinały
jego umięśnione uda, a poły czarnej koszuli spinało sutaszowe
zdobienie ze skomplikowanym wzorem. Herb Laedere.
-
Nie jest sama – głos wydobywający się z krtani nowo przybyłego
brzmiał jak warknięcie.
-
Ravnarr... - Lithia z wyrzutem patrzyła w błyszczące, miodowe oczy
wilka. - Myślałam, że jesteśmy po tej samej stronie. Nie
sądziłam, że tak szybko się zmienisz.
-
Nie, Lithia. To ty przeszłaś za barykadę. Ja wciąż jestem w tym
samym miejscu.
-
Skończcie już! – zniecierpliwiona Vanita stała teraz za Lithią.
Cisnęła w Travisa trzymaną
nad dłonią kulę po czym rzuciła się na siostrę, której energia
rozpłynęła się w błękitny dym. Siła uderzenia rzuciła
blondyna na stojące za nim drzewo. Rozległ się cichy trzask i
mężczyzna osunął się na poszycie. Ravnarr skoczył i, w locie
zamieniając się w wilka, zaatakował Hasto. Czarnowłosy dobył
miecza, ale wilk był szybszy. Długimi pazurami rozerwał jego
koszulę i rozciął skórę na piersi. Mężczyzna zachwiał się,
ale nie upadł. Wbił ostrze w bok zwierzęcia, na co wilk zawył i
wyszczerzył kły. Przez chwilę chodzili zataczając kręgi na
miękkiej trawie, prowokując się wzajemnie do ataku.
Lithia
zrobiła zgrabny unik i Vanita musiała oprzeć się o drzewo, aby
nie upaść. Kasztanowłosa wykorzystała ten moment i rzuciła w
siostrę małą błękitną kulkę. Energia była niewielka, ale
wystarczyła, by blondynka upadła na poszycie. Zanim wstała, Lithia
usiadła na niej okrakiem i zacisnęła palce na jej szyi. Vanita w
panice zaczęła szukać na ziemi czegoś, co nadawałoby się do
obrony. Jej ręka trafiła na sporych rozmiarów kij. Chwyciła
drewno i wymierzyła nim cios w bok siostry. Lithia skrzywiła się,
ale nie rozluźniła uścisku.
Wilk
ponownie skoczył na czarnowłosego mężczyznę, przewracając go.
Zaniechał jednak dalszego ataku, gdy kątem oka zauważył miotającą
się Vanitę. Rzucił się w stronę kobiet i zrzucił kasztanowłosą
z blondynki, która podniosła się do siadu i zaniosła kaszlem.
Ravnarr ponownie zmienił się w człowieka, tym razem bez efektów
specjalnych i przycisnął Lithię twarzą do ziemi. Wstał, obrócił
ją na plecy i mocnym szarpnięciem postawił na nogi. Wykręcił jej
ramię i oparł ją o drzewo tak, że nie mogła się ruszyć.
Przyłożył do jej gardła wyciągnięty zza pasa sztylet.
Kiedy
Hasto stanął nad Vanitą, kobieta momentalnie przestała kaszleć,
przesunęła się w jego stronę i z całej siły kopnęła go w
krocze. Mężczyzna zgiął się w pół, a blondynka ponownie
wyciągnęła nogę, wymierzając cios stopą w pierś. Hasto
wypuścił miecz i upadł na poszycie. Vanita chwyciła jego broń i
stanęła nad nim z tryumfalnym uśmiechem.
Gdy
tylko Travis otworzył oczy, zauważył błysk noża, odbijającego
ostatnie promienie słońca. Chwycił go, wycelował i rzucił.
Ostrze wbiło się w ramię Vanity. Kobieta krzyknęła i upadła na
kolana. Wciąż jednak trzymała miecz.
Ravnarr
pochylił się nad Lithią tak, że dotykał ustami jej szyi.
Uśmiechnął się lekko i nonszalanckim gestem odjął broń od jej
ciała. Rozłożył palce, a sztylet opadł miękko na kępę trawy.
-
Masz szczęście, że wciąż mam do ciebie słabość – wyszeptał.
Puścił
Lithię, obrócił się i, nie patrząc na nią więcej, ruszył w
stronę na wpół przytomnej blondynki. Objął ją w pasie po czym
drugą ręką chwycił Hasto, wbijając paznokcie w jego ramię.
Lithia krzyknęła i rzuciła się w ich stronę. Ciemne niebo
rozcięła oślepiająca błyskawica, a potężny grom wstrząsnął
lasem. Nagły podmuch odrzucił kobietę kilka kroków w tył.
Spojrzała na Travisa, który z każdą chwilą stawał się coraz
bledszy. Zostali sami, otoczeni świszczącym szumem wiatru i cichym
szeptem liści.
_
Jest i on. 25 rozdział. Mam nadzieję, że się podoba.
Jeszcze raz dziękuję pewnej miłej osobie za wymyślenie imienia dla naszego wilka.
Dziękuję też wszystkim komentującym, a zwłaszcza moim stałym czytelnikom :)
A teraz proszę o opinie :)
P.S. Oglądając "Niezgodną" miałam nieodparte wrażenie, że grający tam Theo James kogoś mi przypomina. Już wiem kogo. Jest bardzo podobny do mojego wyobrażenia Hasto :D
Ktoś ma podobne odczucia?
P.S. Oglądając "Niezgodną" miałam nieodparte wrażenie, że grający tam Theo James kogoś mi przypomina. Już wiem kogo. Jest bardzo podobny do mojego wyobrażenia Hasto :D
Ktoś ma podobne odczucia?
Wchodzę sobie normalnie na bloga i spodziewam się prostego szablonu, a tu- WoW!
OdpowiedzUsuńCudo! Od razu czuć ten nastrój bijący od opowiadania ♥
Co do rozdziału- świetny. Myślałam, że Ravnarr będzie po stronie Hasto, ale najwyraźniej woli ciemną stronę mocy.
A Vanita jest zua! D:
pozdrowionka ^^
Króliczek.
A no widzisz, bo dawno Cię nie było :P
UsuńDziękuję :)
Ravrr! Ostry rozdział ;)
OdpowiedzUsuńAno :P
UsuńWpadłam na Twój blog przez przypadek. Ciekawa historia, ktora ma potencjał. Podoba mi sie Hasto, mam nadzieję, że pokaże siłę charakteru. Nie zauważyłam zbyt wielu błędów, a mam długie zęby na stylistyke.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
P. S. Wszystkie rozdziały przeczytałam dziś.
Mam nadzieję, że uda mi się w pełni ukazać jego charakter.
UsuńI raczej nie znajdziesz, bo sama po części jestem purystką :)
Dlaczego tak krótko? ;-;
OdpowiedzUsuńCóż, stwierdzam, że ledwo wilczek się pojawił, ja już go nie lubię. Tak miało być?
W wordzie wydawało mi się, że jest tego więcej. Przepraszam, poprawię się ;<
UsuńSzczerze mówiąc, na razie moja wizja jego postaci przypomina trochę Twojego Mardena, ale raczej w zamierzeniu nie jest to całkowicie negatywna osoba :)
A ja ci zapowiadam, ze Mardena jeszcze pokochasz!
UsuńNo i właśnie dodałaś mnie do znajomych na faceboooku, jeśli nie jesteś tego świadoma :D
To może i Ty polubisz mojego wilka :P
UsuńKaczka? :D
Tak, Kaczusia.
UsuńWszystko jest możliwe. Zobaczymy, jak to sie potoczy dalej :D
Tak coś po cichu podejrzewałam, że to możesz być Ty :P
UsuńAno, zobaczymy, co mi do główki przyjdzie związanego z jego postacią ^^
Jestem! Wreszcie :D
OdpowiedzUsuńIle można było na mnie czekać hahah :D
Vanita - wszystkie blondynki są złe :o
Hasto - kocham! <3 Mój!
Travis i Lithia <3 - takie piękne imiona ! uwielbiam tą dwójke razem <3
Boże jaki ty masz talent!
jak wydasz książke będe pierwsza w księgarni! :o
Pozdrowionka i czekam na next Tak!
Dokładnie. Co to w ogóle ma znaczyć? :P
UsuńNie wszystkie. W sumie, samo tak wyszło, że stała się złą blondynką ;)
Przesadzasz z tym talentem ♥
Jak wydam książkę to wyślę Ci pierwszy egzemplarz z autografem :P
Porwali Hasto?! Czy ja dobrze rozumiem? Tyle krwi... Pisz szybciutko nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńTak, dobrze rozumiesz :)
UsuńPiszę, piszę. Powinien być jutro lub w czwartek :)
No ja się tak nie mogłam doczekać tego rozdziału. I włala. Jest. Świetny rozdział. Jeju skąd ty bierzesz takie extra imiona ? Ravnarr- boskie. Porwali Hasto ?? ;oo No to się jeszcze bardziej kolejnych doczekać nie mogę ;)
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo to imię podoba. Znajomy mi je wymyślił :) A pozostałe to dzieło moje i przypadku.
UsuńTak, porwali Hasto i prędko nie oddadzą ;)
I bardzo dobrze, że się nie możesz doczekać :P