Hasto
ostrożnie usiadł na drewnianej ławce przy domu zielarki. Przed
nim, na ogrodzonym wysokim płotem podwórzu, biegało kilka
jarzębiatych kur i pasł się stary kuc.
Siadając,
mężczyzna zbudził wielkiego, rudego kota, który popatrzył na
niego z wyrzutem, przeciągnął się ospale i powrócił do snu,
otulony ciepłymi promieniami słońca.
Hasto
spojrzał na kobietę obierającą warzywa w cieniu niewielkiego
daszku małej, drewnianej stodoły. Choć nie była najmłodsza,
kojarzyła mu się z niczym nieograniczoną naturą, z wolnością,
z dzikim zwierzęciem, które choć na moment schowało pazury, zaraz
może zaatakować. Jego odczucia potęgowały niedbale zamotane,
długie, brązowe włosy i opalone ciało, okryte jedynie luźną
spódnicą i rozchełstaną koszulą, nieskrępowane żadną
bielizną. Patrzył na nią z lekkim uśmiechem. Jej widok sprawiał
mu dziwną przyjemność. Ale nie tą fizyczną. Jej widok wywoływał
z nim przyjemne mrowienie w całym ciele. Podobne do tego, kiedy
człowiek podświadomie wie, że wydarzy się coś niezwykłego.
Kobieta
wyczuwając na sobie spojrzenie czarnowłosego przez chwilę
patrzyła mu w oczy, jakby próbując odczytać jego myśli. Hasto
uśmiechnął się życzliwie, ale jej twarz pozostała obojętna, po
chwili powróciła do obierania warzyw.
-
Nie patrz tak na nią. Nie lubi tego – rzucił Travis porywając ze
stolika obraną marchewkę.
-
A żeby ci w gardle stanęła, czorcie jeden! - kobieta cisnęła w
blondyna połowicznie obranym burakiem, przez co na jego lnianej
koszuli wykwitła czerwono-różowa plama.
Travis
zaśmiał się tylko i przysiadł obok Hasto, biorąc kota na kolana.
Zwierzak przez chwilę udeptywał nogi mężczyzny po czym położył
się i oddał jego pieszczotom. Zapadło milczenie przerywane jedynie
cichymi pomrukami kota i miarowym sunięciem ostrza po warzywach.
-
Jak jej na imię? - zapytał Hasto, który wciąż wpatrywał się w
znachorkę. Niestety kobieta nie zaszczyciła go więcej spojrzeniem
swych oczu o barwie ziemi.
-
Inique – odparł Travis po chwili milczenia. Jego dłoń nadal
przesuwała się po gładkiej sierści zwierzaka.
-
Od dawna ją znasz?
-
Można to tak ująć – blondyn uśmiechnął się jakby do samego
siebie. - Kiedyś znaliśmy się bardzo dobrze.
-
Czy wy...
-
Nie. To nie była tego rodzaju znajomość. Z resztą, to nie jest
dobra chwila na rozmowę o tym.
Znów
zapadła cisza. Kot uciekł z kolan Travisa, a mężczyzna rozłożył
się wygodniej na ławce. Hasto odchylił głowę i spojrzał w
chmury. Próbował odgadywać ich kształty tak, jak to robił w
dzieciństwie, ale nie szło mu to zbyt dobrze. Życie zabiło jego
fantazję i wewnętrzne dziecko. Westchnął i również usadowił
się wygodniej. Lubili razem milczeć. No, przynajmniej Hasto lubił.
Na
zielonej trawie
Szepcze
chłop do ucha babie
Zostań
mą dziewczyną
Bo
ja kunia ni mom
Orać
ciężko mi samemu
Przecież
to nie po bożemu
Hasto
skwitował piosenkę Travisa gromkim śmiechem, ignorując ból
wywołany nagłym skurczem mięśni brzucha, a po chwili przez
otwarte okno przyleciał do nich cichy chichot Inique. Sam Travis,
choć próbować zachować powagę, zaśmiał się głośno i
kontynuował tworzenie swojego dzieła, nucąc pod nosem.
Na
suchutkim sianie
Goła
baba i... ło panie!
Leci
rolnik z widełkami
„Teraz
w końcu są my sami”
Raz,
dwa, trzy
Ło,
jak gruba jesteś ty
Cztery,
pięć i sześć
Dejże,
babo, mi coś zjeść
Ostatnie
dwa wersy Travis rzucił w stronę otwartego na oścież okna, z
którego dobiegał chichot Inique, po czym zwinął się w drżącą
od śmiechu kulkę. Hasto spojrzał na przyjaciela. Z oczu obydwóch
mężczyzn ciekły łzy wywołane nagłym atakiem radości.
Ogólną
wesołość przerwało natarczywe walenie we frontowe drzwi domu.
_
Na życzenie - weselszy rozdział :) Bardzo proszę traktować to z przymrużeniem oka. Wszelkie archaizmy i rymy częstochowskie są celowym zabiegiem.
Te wiersze mi się z czymś kojarzą co masz na telefonie nadal zapisane :P
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że niebawem pojawi się więcej :)
Zapraszam na moje dwa blogi :
Życie Lilith wywraca się o 360 stopni. A z dnia na dzień jest coraz gorzej. Pojawił się nowy rozdział zapraszam do czytania i komentowania.
http://my-world-is-your-name.blogspot.com/
Postanowiłam napisać coś nowego, całkiem ludzkiego. Na razie mam tylko prolog, ale mam nadzieję że niebawem będę mogła dodać pierwszy rozdział :)
http://not-tell-no.blogspot.com/
Hahah . Cudna piesn! Ja rowniez zapraszam do siebie . Ja nic nowrmego o igrzyskach pisze . To moj pierwszy blog wiec jest jako tako . Zapraszam
OdpowiedzUsuńnieszczesliwikochankowiez12dystryktu.blox.pl
Wow *.* Piękne <3
OdpowiedzUsuńTak przy okazji, skąd wytrzasnęłaś imię ,,Hasto'' ? :) Bardzo mi się podoba :D
Z niecierpliwością czekam na next bo naprawdę końcóweczka robi swoje! :DD
pozdrówki i weny!!!
Nie wiem, jak to się stało, ale przegapiłam ten post i najpierw przeczytałam rozdział 18, a dopiero potem ten. :( Hasto ! :D Robi się ciekawie, bardzo ciekawie, pisz szybciutko nowy rozdział, bo... bo... no bo czekam z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuń