Hasto
i Travis momentalnie zerwali się z drewnianej ławki i pobiegli do
drzwi. Inique stała w kącie ściskając rękojeść wielkiego noża.
Zmrużonymi oczami wpatrywała się w źródło natarczywych
dźwięków. Hasto powoli podszedł od drzwi i odryglował je, Travis
chwycił kij od miotły i stanął tuż za nim. Po otwarciu wejścia,
w ramiona zaskoczonego czarnowłosego wpadło omdlałe ciało
kasztanowłosej kobiety. Natychmiast wziął ją na ręce i widząc
zbliżające się ogromne psy, nakazał blondynowi z powrotem
zaryglować drzwi. Rozległ się huk ciał uderzających z impetem o
drewno.
Inique
wciąż stała w kącie, ściskając nóż, teraz jeszcze z jej ust
wydobywał się wściekły szept: „Nieszczęście! Nieszczęście!”.
Po chwili podeszła do Travisa i szarpnęła go za rękaw lnianej
koszuli.
-
Wynoście się stąd razem z tym potworem! Sprowadziliście na mnie
tylko nieszczęście.
Travis
spojrzał na nią zdziwiony. Lithia potworem? Owszem, uważał, że
jak na kobietę jest zbyt butna i agresywna. Ale... Potworem? Tego
nie umiał sobie wytłumaczyć.
-
Wyrzucę ich stąd, żebyście mieli czas na ucieczkę. Bierzcie
klacz tego czarnego, możecie zabrać też mojego konia z pastwiska,
ale nie chcę was tu więcej widzieć – podeszła bliżej do
Travisa i spojrzała mu prosto w oczy. - Łapacze nigdy nie
odpuszczają.
Blondyn
rozejrzał się w poszukiwaniu przyjaciela. Hasto klęczał przy
Lithii ułożonej na łóżku i przyciskając głowę do jej klatki
piersiowej, usiłował wychwycić bicie jej serca. Było coraz
wolniejsze, ale jednocześnie uderzenia rozbrzmiewały coraz
głośniej. Po chwili kobieta otworzyła oczy, odzyskiwała
przytomność.
Inique
w tym czasie sięgnęła po woreczek z ziołami wiszący na ścianie
i wydobyła z niego sporą garść czegoś, co wydzielało ostry,
drażniący zapach. Podeszła do drzwi i odryglowała je z hukiem.
Stanęła twarzą w twarz z dyszącym, śliniącym się, ogromnym
psem, który warczał cicho, szczerząc kły. Wyciągnęła rękę na
wysokość ust i mocno dmuchnęła w kupkę ziół na swojej dłoni.
Różnobarwny pyłek zawirował w powietrzu i opadł na futra
zwierząt. Rozległ się trzask, skowyt i obydwa ogary rozsypały się
w drobny proch, rozwiany przez nagły poryw wiatru.
Kiedy
się odwróciła w izbie pozostał tylko uśmiechający się
delikatnie Travis. Hasto i kobieta przygotowywali się pewnie do
czekającej ich drogi. Inique podeszła i wcisnęła mu do ręki
woreczek ziół.
-
Przyda wam się.
Blondyn
uśmiechnął się szerzej i obrócił się, ruszył do wyjścia..
Przystanął jednak na moment w futrynie i spojrzał przez ramię na
przyjaciółkę.
-
Inique?
-
Tak?
-
Jesteś niesamowita,
-
Wiem – uśmiechnęła się. - Idź już.
Travis
wyszedł na podwórze. Nagły blask słońca na chwilę go oślepił.
Kiedy odzyskał wzrok, dostrzegł Lithię i Hasto dosiadających
ogniście rudej klaczy. Obok nich niecierpliwie dreptał siwy koń.
Blondyn jednym susem wskoczył na niego i skierowali się w stronę
bramy. Gdy tylko ją przekroczyli, popędzili konie do szaleńczego
galopu. Musieli znaleźć się jak najdalej od wioski.
Zapadł
wieczór, kiedy w końcu zatrzymali się na leśnej polanie.
Niewielkie, magiczne ognisko trzaskało cicho i nie dawało ciepła.
Na szczęście wieczór nie był chłodny. Jesień zapowiadała się
wyjątkowo łagodnie. Powietrze przepełnione było zapachem żywicy
i opadłych liści. Pokryte ściółką i żółknącą trawą
podłoże otulało miękko ciała Travisa i Lithii leżące obok
siebie, pogrążone we śnie. Tylko Hasto nie czuł zmęczenia.
Siedział na omszałym kamieniu i przyglądał się kobiecie.
Zastanawiał się, co do niej czuje. Nie potrafił jej wybaczyć
tego, co zrobiła. Czuł się zdradzony. Westchnął i pokręcił
głową. Nie czuł już do niej nic. Miejsce w jego sercu, które
kiedyś zajmowała było teraz puste.
_
Rozdział ze specjalną dedykacją dla Zuzy, która mnie niesamowicie dowartościowała swoją reakcją na moją twórczość :)
Pisz dłuższe rozdziały :P
OdpowiedzUsuńOk, postaram się, aby następny zadowolił Cię swoją długością ;)
Usuńmmm ;33
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie *.*
Może i krótkie, ale i tak jak zawsze dobrze napisane :D
Biedny Hasto :// lubie go!!!
Kiedy next? *.*
p.s
http://igrzyska-1.blogspot.com/
new
Dziękuję :)
UsuńCo do next, to po prawej stronie na górze dodałam okienko z orientacyjnym czasem pojawiania się nowych notek :)
Świetny rozdział . Współczuję Hasto ,ale Lithii też . W końcu tak jakby nie miała wyboru. Świetnie piszesz . Bardzo mi się podoba . Nie mam żadnych uwag . Czekam na ciąg dalszy . Codziennie patrzę i czekam aż się pokarze nowy rozdział . I takie małe pytanko : to nie o mnie chodzi ? Bo ja też jestem Zuza ^^
OdpowiedzUsuńPokaże *
UsuńDziękuję :) Akurat tym razem nie o Ciebie, bo to chyba Twój pierwszy komentarz tutaj, ale Tobie również jestem wdzięczna za miłe słowa i "kopa" do dalszego pisania :)
UsuńDrugi ;)
UsuńO, teraz widzę :) Przepraszam.
UsuńNa prawdę nie masz za co . Pisz kolejny rozdział , bo czekam ze zniecierpliwieniem ;)
UsuńŚwietny rozdział :) Zapraszam do siebie http://pandzioleq.blogspot.com/ :) Myślę, że spodoba Ci się mój blog i zaobserwujesz:)
OdpowiedzUsuńCudowne :3 Hasto :D Znowu mój ulubiony Hasto. Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam widząc kolejny rozdział. Pisz i nie przestawaj!
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Liebster Blog Award :)
Więcej tu: http://oko-w-oko-z-przeznaczeniem.blogspot.com/
Podoba mi się nowy wygląd bloga :)
OdpowiedzUsuńCzy Wiedźmin, to moje wyobrażenie strachu? Nie ;D Był kiedyś taki demon w serialu "Charmed" stary, białe włosy, cyniczny wyraz twarzy i przerażające, obłąkane spojrzenie. O niego mi chodziło, brr...
Hej, zostawiłaś zaproszenie na bloga, więc się grzecznie melduje. :)
OdpowiedzUsuńNajpierw musiałam skorzystać z jakże mądrego google translate, żeby przetłumaczyć adres bloga, łacina nie jest przyjacielem każdego. Strasznie spodobał mi się szablon, ale z-s to klasa sama w sobie. Dobra długość rozdziałów jest pojęciem indywidualnym dla autora i wcale nie muszą być absurdalnie długie, z takiego wychodzę założenia. Fabuła jest naprawdę okej, nie będę komentować teraz poszczególnych rozdziałów, lepiej robi się to na bieżąco, a poza tym limity na blogspocie robią swoje :). Odwiedzać dalej będę, jak najbardziej.
Pozdrawiam poświątecznie,
L.
PS. Nie irytują Cię spamy pod rozdziałami? Osobiście krew mnie zalewa jak widzę, że niektórzy bloggerzy nie doceniają pracy autora i 3/4 to zaproszenie na swojego bloga.
UsuńBardziej wywołują smutek niż irytację. Zaczynam cieszyć się z nowego komentarza, a tu czysty spam... :(
UsuńRozdział świetny! Miałam spore zaległości, ale szybko je nadrobiłam :D
OdpowiedzUsuńTen nowy szablon- świetny! Można wiedzieć, kto go robił?
Dziękuję :)
UsuńRaion z http://zaczarowane-szablony.blogspot.com/ :)