poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział X

pół roku wcześniej
    
     - Panny oczy błyszczą dziś piękniej niż gwiazdy, panno de Zumach – Hasto czarował ładną brunetkę przez cały wieczór.
     Dziewczyna oblała się rumieńcem i płochliwie spuściła głowę. Dopiero od kilku minut wirowali w tańcu, a mężczyzna zdążył już skomplementować prawie każdy element jej ciała. Jego ręce coraz śmielej poruszały się po jej talii.
     Kręcili się na ozdobnym, lakierowanym parkiecie w największej sali balowej zamku. Dokoła nich, jak barwne motyle, wirowały damy w obfitych, barwnych sukniach. Świece, zawieszone na ogromnych kandelabrach, migotały rzucając ciepły blask na bogato zdobione ściany i inkrustowane złotem obrazy. Pary sunęły po parkiecie w barwnym korowodzie tańca radości. Była ku temu niemała przyczyna. Najstarszy syn króla wyprawiał wesele, a wybranką jego serca i sakiewki była księżniczka z sąsiedniego królestwa. Najpiękniejsza kobieta jaką ludzkie oczy widziały. Każdy mężczyzna, który raz na nią spojrzał poddawał się jej urokowi i tylko ona wypełniała jego myśli. Z jej twarzy bił jednak chłód. Kiedy oczy księcia płonęły szczęściem i namiętnością, jej spojrzenie było zimne, jak szampan musujący w kryształowym kieliszku, który oplatały jej smukłe palce. Pod maską pudru i uśmiechu kryła się gruba warstwa pogardy dla świata.

     Wybija północ. Czas tańca młodej pary. Książę wstaje i wyciąga rękę w stronę wybranki, prosząc ją na parkiet. Nie dochodzą jednak do niego. Mężczyzna patrzy na ukochaną, a w jego oczach maluje się niedowierzanie. Powoli, jak w zwolnionym tempie, upada na karminowy dywan pokrywający schodki. Muzyka urywa się i wszystko na sali zamiera. Przerażająca cisza kłuje w uszy. Przerywa ją przeszywający syk wyciąganych mieczy i wtedy zaczyna się rzeź. Część mężczyzn zrzuca zdobione, bogato haftowane płaszcze, pod którymi kryją się czarne stroje najemników.
     Hasto rzuca się w pogoń za zdradziecką księżniczką, jednak jej biała suknia tylko miga mu w wyścigu między wojownikami. Kilka razy uchyla się przed ciosem, a potem potyka o zakrwawiony welon. Podnosi się szybko, ciągnąc za sobą zbrukaną tkaninę. Pomści śmierć brata choćby miał powiesić tę kobietę na jej własnym welonie.
     Krzyki mordowanej arystokracji niosą się echem po korytarzach, gdy szaleńczym pędem ściga morderczynię. Choć płuca już pieką go od wysiłku, przyspiesza widząc biały błysk za rogiem. Kiedy już prawie jest u celu, rozdzierający ból obezwładnia jego ciało, a oczy zasnuwa ciemność.

*

     Kiedy Hasto otworzył oczy, oślepił go blask poranka, wdzierający się przez okno. Gdy tylko odzyskał świadomość zaczął się miotać. Bezskutecznie. Grube sznury mocno trzymały jego ręce podwieszone na obrotowym bloku pod stropową belką. Znajdował się w nieznanej mu wieży, zawalonej zwojami i księgami. Za oknem roztaczał się widok na góry, las i połyskujące w słońcu jezioro. W innych okolicznościach ten obraz by go zachwycił, jednak w zaistniałej sytuacji tępy ból w potylicy nie pozwalał na niczym się skupić. Hasto rozejrzał się i dostrzegł mężczyznę o ciemnej, oliwkowej cerze siedzącego kilka metrów obok niego. Uśmiechał się nieznacznie. Otaczała go aura mądrości i spokoju. Świdrował wzrokiem czarnowłosego mężczyznę.
     - Kim jesteś? I co ja, do cholery, tutaj robię? - choć Hasto próbował krzyczeć, jego głos był słaby i zachrypnięty
     - Nazywam się Tempus. Jesteś tutaj, bo takie było twoje przeznaczenie – mężczyzna mówił niskim, przepełnionym spokojem głosem.
      - Jeżeli zaraz mnie nie wypuścisz, przysięgam, że twoim przeznaczeniem będzie śmierć – warknął Hasto.
     - Dlatego właśnie jesteś spętany sznurem – mężczyzna uśmiechnął się nieznacznie. - Pozwól, że coś ci wyjaśnię. Na weselu twego brata zaszła drobna pomyłka. To nie on miał zginąć, lecz ty. Jednak w wyniku drobnego nieporozumienia, które często się zdarzają w ludzkim świecie, przeżyłeś. Początkowo miałem zamiar uśmiercić cię zaraz po tym jak wybiegłeś z sali, ale uznałem, że jesteś zbyt ciekawą osobą, aby już teraz umrzeć. Sam pozbawiłbym się okazji do zabawy. Okazuje się, bowiem, że tobie jedynemu ciągle udaje się oszukać własne przeznaczenie i wymknąć się śmierci. Jeszcze żaden człowiek mnie tak nie zafascynował.
     - Brednie szaleńca opętanego przeświadczeniem o własnej wielkości!
     Tempus zaśmiał się. Być może był szaleńcem. Być może uważał się za wielkiego. Ale cóż to znaczy kiedy jest się nim? Kiedy ma się władzę nad ludzkim życiem? Nad ludzkim przeznaczeniem? Nad każdym poza tym jednym jedynym, który wisiał przed nim bezbronny. Nie rozumiał tego, ale wiedział, że prędzej czy później mu się uda. Zabije go i z tryumfem spojrzy na jego zwłoki.
     - Kim ty w ogóle jesteś, żeby cokolwiek wiedzieć o mnie i moim losie? - Hasto z pogardą wydął wargi.
     - Kimś, kto niczego nie pragnie tak, jak twojej śmierci. Kimś, kto będzie zabijał każdą bliską ci osobę. Kimś, kto cię zniszczy. Kto sprawi, że sam zapragniesz śmierci i przyjdziesz do mnie na kolanach, błagając o nią, a ja ulituję się nad wynędzniałym księciem Hasto, którego odrzucił świat i zabiję cię. Jestem Czasem. Jestem Śmiercią.
     Zerwał się gwałtownie z obitego perkalem fotela i wskazującym palcem dotknął skroni czarnowłosego. Przed oczami Hasto znów zatańczyła ciemność. 

_
Chyba trochę zagmatwałam :) Ale taka mała retrospekcja nikomu jeszcze nie zaszkodziła. 
Jestem otwarta na wszelką krytykę, proszę o komentarze, reakcje i głosy w ankiecie :)
Jestem też bardzo ciekawa osób zza granicy, które stale wchodzą na bloga i urozmaicają mi statystyki :D

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. to co piszesz,, strasznie kojarzy mi się z Wiedźminem, jestem prawie pewna, że musiałaś go czytać. A jeśli coś kojarzy się z wiedźminem - jest świetne, tak jak Twój blog. Duuużo weny i kolejnych rozdziałów c:

      Usuń
    2. Owszem, czytałam Wiedźmina i uwielbiam go :)
      Staram się nie wzorować na żadnej książce, ale to, co czytam zawsze gdzieś w podświadomości zostaje, więc mogą być takie skojarzenia.
      Bardzo dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń

Wszelkie reklamy proszę zamieszczać w "spamowniku", odwiedzam każdy blog.

Nie uznaję czegoś takiego jak obs za obs i kom za kom.
Obserwuję tylko te blogi, które naprawdę mnie interesują.

Nomida zaczarowane-szablony